niedziela, 26 sierpnia 2012

Pan Tomek buduje domek...

     Dawno nie pisałem. Czasu trochę mało na pisanie było, a roboty znacznie więcej. Od czasu ostatniego artykułu powstało wiele ciekawych "rzeczy" jak i projektów. Teraz opiszę jednak najnowszy projekt, który jest w trakcie realizacji. Na bieżąco będę uzupełniał galerię zdjęć i komentarze.

   Projekt w głowie zaświtał chyba już przed rokiem. Działka i miejsce sie znalazły, różne artykuły z gazet klarowały pomysł, no i Internet też był źródłem inspiracji. Specjalnie nawet zakupiłem gotowy projekt z pewnej gazety, ale raczej radzę puścić wodze fantazji i zacząć robić po swojemu zachowując jednak podstawowe zasady bezpieczeństwa.:)

     Zacząłem 14 sierpnia od wkopania betonowych bloczków (koszt ok 3 zł za bloczek). Potem zakup ocynkowanych kotew 91 x 91 cm oraz kotew do montażu.

Widoczny za zdjęciach sznurek posłużył do wyznaczenia linii prostych, wzdłuż, których powinny znaleźć się poszczególne kotwy. Kotwy zostały pomalowane Farba antykorozyjną na kolor brązowy, aby nadać lepszy wygląd.



     Drewno zostało zakupione w miejscowym tartaku. Na pewno o wiele tańsze niż zakupione w marketach budowlanych. Jednak tutaj jedna rada. Warto kupić drewno w marcu i sezonować je u siebie gdzieś na ogrodzie by w czerwcu było już przesuszone.
     Drewno zakupione w tartaku nie było heblowane - koszty wzrastają dość znacznie. Wolałem zakupić elektryczny strug, który i tak będzie używany w przyszłości. Lepsza kalkulacja. Struganie takim strugiem nie sprawia większych trudności, a zabawa przy tym fajna, a jak ktoś ma chomika to dla niego bajka, bo ma świeże trociny, ale leci ich od groma:)

    Krawędziaki, które zostały wykorzystane jako główne słupy mają przekrój 10 na 10 cm. Długość ograniczyłem do 2,70 m. Zostały na krawędziach sfrezowane i całość zaimpregnowana drewnochronem i pomalowana lazurą (sosna orleańska).

    Na wysokości ok 135cm zostały wycięte wpusty na ramę podłogi. Taka wysokość pozwoli mi na późniejsze dołożenie legarów (5 sztuk) pod podłogę oraz deskowanie samej podłogi. Całość sięga 1,5m ze względu na późniejszy montaż ślizgu. Krawędziaki pod podłoga mają wymiar 6 x 10 cm. A legary podłogowe 6x4 cm. Deskowanie to deski grubości 2,5 cm o różnej szerokości. Rama podłogi montowana na wpust z słupami i skręcona wkrętami. Dodatkowo dla wzmocnienia metalowe kątowniki zastosowano od środka. Także legary połączono z ramą podłogi za pomocą metalowych kątowników.

Kolejny etap to montaż podłogi. Tu już jest frajda z wbijania gwoździ. Jeszcze odpowiednie wycięcia w miejscu słupów i podłoga zaczyna nabierać odpowiednich kształtów.



 



   Oczywiście musiało zabraknąć jednej szerszej deski by podłogę zakończyć w jednym dniu:) Co widać na zdjęciu obok :)

    Kolejny etap to rozmyślanie czy zrobić drabinkę do domku czy tez schody. Drabinka - prosta sprawa, szybka do wykonania, mało roboty, ale mniej bezpieczna i mało efektywna. Dodatkowo małym dzieciom może sprawiać trudności przy ewentualnym schodzeniu. No i wybrałem znacznie więcej roboty, Moje pierwsze schody w życiu. Robota na cały dzień. Podobno mogę konkurować z góralami- też robią trzeszczące schody <lol>:) Schody zostały odpowiednio przycięte by połączyć je z ramą podłogi. Poręcz i schodki zostały dodatkowo sfrezowane by nie miały ostrych krawędzi. Zaimpregnowane drewnochronem i czekają na lakierowanie.
     Na tym etapie budowy ułatwiają życie człowiekowi montującemu całe ustrojstwo. Drabina już nie potrzebna:) Aby sie wdrapać na powierzchnię podłogi wykorzystujemy nowo powstałe schody.:)




      Czas na stawianie ścian. Ale najpierw montaż krawędziaków na szczycie słupów, które usztywnią jeszcze nieco całą konstrukcję oraz posłużą do montażu w późniejszym etapie krokwi.
Do postawienia ściany widocznej obok, (tylnej domku) do słupów zostały przyłączone dwa legary, a do nich z kolei poszczególne deski ściany. Można powiedzieć, że pojawił się mały błąd. To do przemyśleń czytających ten artykuł. Deski zostały przykręcone wkrętami od strony zewnętrznej. Małe niebezpieczeństwo, że po energicznym oparciu się o nie mogłyby odpaść, dlatego został dodany skośny lagar (jeszcze usztywnia konstrukcję) i wzmocnienie od zewnątrz (widoczne poniżej).



Widać na zdjęciu u góry jak powstał szkielet pod drugą ścianę. Dodatkowo został wykonany szkielet pod okno. Przy drugiej ścianie było już zdecydowanie więcej roboty - przycinanie desek na odpowiedni mniejszy wymiar przy oknie. Postawienie tych dwóch ścianek zajęło mi, jako nie doświadczonemu "majstrowi" około 8 godzin pracy wraz z przygotowaniem desek - heblowanie. Ale frajda jest przeogromna. Polecam wszystkim. Do dnia 25 sierpnia zostało wykonane to co widać na zdjęciach. Oczywiście nie pracowałem codziennie.





Kolejne postępy będę się starał wprowadzać na bloga na bieżąco.



Czekam na komentarze, uwagi, krytykę i podpowiedzi. Również na słowa uznania -hahaha. :)




      Dziś 26 sierpnia spadł deszcz. Wiec znów trzeba poczekać trochę aż trochę to wszystko przeschnie. Chciałem jeszcze raz pomalować drewnochronem. Potem czeka mnie lakierowanie. Użyję chyba pistoletu do tego celu.


Aktualizacja 1
     Dziś tj. 27 sierpnia znów kolejne zmagania z czasem i z domkiem. Brakło desek, więc zakupiłem w tartaku kolejna porcję na dziś - 10 sztuk. Musiałem je heblować - dziś wiało więc wióry latały wokoło (nie mam na razie warsztatu i pracuje na wolnym powietrzu). Zdjęcie z heblowani poniżej.


Dzisiaj popracowałem tylko 4 godziny. Powstała tym samym trzecia ściana, trochę stelażu pod ścianę frontową oraz mały kawałek tej ściany.









Aktualizacja 2       06.09.2012r.



        Kolejny etap budowy "wspaniałego" domku, to postawienie krokwi. Trochę z tym było problemów, ale ostatecznie efekt dla mnie jest zadowalający. Wiele można przy takich pracach się nauczyć. Szkoda że nie mam jakiegoś mistrza w tej dziedzinie na podorędziu.
        Krokwie zostały przycięte u szczytu pod kątem 35 stopni     i połączone od spodu metalowym kątownikiem. Dodatkowe usztywnienie daje zastosowanie tzw. jętki łączącej obie krokwie.   I takim sposobem wykonałem 4 sztuki. Krokwie są połączone z belkami za pomocą blaszek do krokwi. Efekt wizualny od środka nie jest ładny, ale montaż szybszy i może wygodniejszy.



     Dalsze czynności są związane z montażem desek dachowych. Tu już mamy do czynienia z pracami na wysokościach ponad 3 m.:) Dach ma powierzchnie ok nieco ponad 5 m kw. Trochę wkrętów na ten dach poszło :) Dwa dni roboty, bo oczywiście desek też musiało zabraknąć, ale z drugiej strony nie wejdzie mi więcej desek do samochodu, a koszty transportu ok 30 zł też mnie nie zadowalają:) Poza tym nie ma gdzie tego też przechowywać.


    I nadszedł czas na obicie desek dachowych gontami bitumicznymi. Gonty mają kształt tzw. karpiówki i  kolor zielony. Dach będzie się wyróżniał od koloru całego domku, natomiast będzie się ładnie komponował z zielenią drzew. Paczka gontów - 3 m kw to koszty 85 zł, musiałem zakupić 2 opakowania.
      I znów przy montażu nowe doświadczenie zbierane za pomocą prób i błędów. Jakoś się udało. Trening czyni mistrza, już obicie drugiej połowy dachu było znacznie łatwiejsze i mniej myślenia, a więcej działania. Do przybicia gontów użyłem gwoździ papowych (papiaków).

















W między czasie zrobiłem mniejszą część balustrady z resztek legarów. Od strony poręczy wywierciłem otwory o średnicy 8mm tak by wkręty weszły głębiej. Następnie naciąłem drewniany promień o średnicy również 8 mm i długości ok 1 cm by na kleju Vicol włożyć w poswałe zagłębienia. Wystające kołki zostaną po wyschnięciu kleju zeszlifowane.W ten sposób ukryję wkręty od strony górnej balustrady.



      Mając mało czasu na większe i bardziej czasochłonne prace postanowiłem zamontować okienko. Takie okienko można kupić w zasadzie w każdym markecie budowlanym. Zostało ono zaimpregnowane i teraz czeka na podjęcie decyzji: czy malujemy na kolor (jakikolwiek) czy lakier bezbarwny.  Okienko zostało zamontowane na dwóch zawiasach pionowych. Kolor - stare złoto. Od środka domku okno jest blokowane  tak by nie otwierało się do środka poprzez szkielet ściany - legar. Zamocowano także mały haczyk do zamykania okiennicy:)



Aktualizacja 3 - 25.09.2012r.

Oj, dawno nie pisałem. Hmmm.... co nowego z domkiem. Mianowicie. Została ukończona (zadeskowana) frontowa ściana wraz z próbnym montażem drzwi i drugiej mniejszej okiennicy. Również jak widać na zdjęciach poniżej zostały zainstalowane ozdobne deski na krańcu dachu, pomalowane farbą do drewna (dwie warstwy)



















Kolejnym etapem było zabudowanie ściany frontowej aż pod dach. Dodanie dwóch poręczy i zamocowanie ślizgu o długości 3,5m (koszt to ok 300zł). Ślizg jest mocowany na dwie śrubki. Istnieje możliwość podłączenia węża ogrodowego i tym samym ślizganie się na wodzie:)














Okna i drzwi zostały wymontowane w celu impregnacji i nadaniu odpowiedniego koloru - jednak decyzja - na zielono. Padło znów na lazurę V33.

W międzyczasie musiałem też "zabić dechami" tylną ścianę pod dachem i dodać kolejne maskownice dachu.


      Wszystkie elementy zostały pomalowane lazurą tego samego koloru (Sosna oregońska) V33.
      Kolejny przeskok w czasie i zamontowanie okiennic i drzwi już pomalowanych. Dodanie żółtej ramki z listew pomalowanych farba do drewna oraz parapetu koloru zielonego - tego samego co "maskownice" dachu. Kolejne maskownice znalazły swe miejsce na wysokości podłogi z lewej strony domku oraz w miejscu montażu ślizgu.

 

Domek robi się moim skromnym zdaniem coraz ładniejszy:)

Akcenty kolorystyczne dodają mu bajkowego charakteru:) - chyba:)




Kolejny żółty element rozjaśniający całą budowlę to narożniki ściany frontowej.


















   Aby domek do kogoś należał musi pojawić sie odpowiednia wizytówka:) Tutaj też się bez niej nie obejdzie. Deska grubości 18mm, sosnowa, frezowana. Napisy zostały wypalone, a całość trzykrotnie pomalowana lakierem bezbarwnym. Brzegi pomalowane zostały lakierobejcą koloru Tik. Nowym właścicielem został - Eryk :)


 Dziś, tj 25 września zainstalowałem lampkę solarną na jednym ze słupów. Ciekawe czy działa i będzie świecić.:) Nadal się męczę z malowaniem ramek na drzwi i małą okiennicę. Kilka dni malowania i schnięcia.


 Podpórka -stojak pod lampę został wykonany z pozostałości po legarach.













Finałowy efekt


Na pewno coś będę jeszcze dodawał do tego domku. Już są szykowane:
kogut i kotek.

9 komentarzy:

  1. No fajny pomysl ;) Moze od razu willa ? :)

    Jaki koszt całkowity takiego cacka ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ten czas wszelkie koszty zamykają się w okolicach 1100 zł. Ale zostały jeszcze 2 ściany i dach. Ostateczny koszt myślę, że zamknie się w 2000 zł.

      Usuń
  2. Tomek a może byś przyjechał na jakiś weekendzik do Miastka i zbudował domek dla mojego Młodego :) pozdrowionka Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. HIHI... Ja już walczę 2 tyg. a końca nie widać. Ale jeśli o wszystko zadbacie - pomyślę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Większego Majsterkowicza od Pana jeszcze nie widziałem..
    dzieci będą z Pana dumne, ja na pewno byłbym

    pozdrawiam
    ~absolwent gim.13

    OdpowiedzUsuń
  5. wow! świetna robota , jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurka wodna, piękna robota! Sam niebawem siadam do własnego domku letniskowego, więc analizuję i takie przedsięwzięcia. Jest Pan na pewno idolem synka, brawo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Majteczki małżonki Mmmmm:)

    OdpowiedzUsuń